Zamiast wstępu:
Postanowiłam przystąpić do tematu twórczości Baczyńskiego nie tylko z powodu zbliżającej się rocznicy Powstania Warszawskiego. Od jakiś już chyba dwudziestu lat Krzysztof Kamil Baczyński jest jednym z moich ulubionych poetów. Przy okazji chcę też pokazać, że istnieje szczególny rodzaj poezji. Mam tutaj na myśli poezję wyjątkowo piękną i prawdziwą, płynącą z serca, która nigdy nie traci na aktualności i atrakcyjnie przedstawiona współczesnej młodzieży też wzrusza i porusza.
Poezja nie musi być nudna i bardzo często nie jest. Jeden tylko warunek: musi pochodzić od Artysty, przez wielkie A.
A takim niewątpliwie był i wciąż jest Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński urodził się 22.01.1921, zmarł 04.08.1944
Pseudonimy (między innymi): Jan Bugaj, Piotr Smugosz, Krzysztof Zieliński, Jan Krzyski.
W szkole średniej należał do tajnego radykalnego ugrupowania „Spartakus”. Uczniem był średnim; na jego świadectwach szkolnych więcej figurowało „trójek” niż innych stopni. Na jednym z zachowanych świadectw nawet postępy z języka polskiego ocenione zostały jako „dostateczne”. Za to przez cały czas pobytu w szkole miał bardzo dobre wyniki z rysunków. Krzysztof właściwie nie lubił szkoły. O stosunku Baczyńskiego do gimnazjum świadczyć może najlepiej jedno z jego nie zachowanych w całości „opowiadań bez tytułu”, rozpoczynające się od słów: „Gimnazjum imienia Boobalka I…”, z gombrowiczowską iście złośliwością napisana satyra, której realia niedwuznacznie zaczerpnięte zostały z macierzystej uczelni autora.
Matka była „najważniejszą kobietą w jego życiu” — aż do momentu, gdy w wieku lat niespełna dwudziestu jeden poznał Barbarę Drapczyńską, koleżankę z tajnej polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, dziewczynę, której poezja polska zawdzięcza – zdaniem Kazimierza Wyki – najpiękniejsze swoje erotyki. Pobrali się pół roku później.
Prosto ze szkoły wkroczył w wojnę. Krzysztof był członkiem socjalistycznej grupy „Płomienie”, ale zmienia się już krąg ideowy poety. Stał coraz bardziej obok, w miarę czasu dało się zauważyć wyraźny zwrot w poglądach na świat i życie – to procesy moskiewskie lat trzydziestych, przebieg działań wojennych we wrześniu 39 i tragiczne losy oficerów polskich uwięzionych w ZSRR przyniosły otrzeźwienie.
Miał zwyczaj przepisywania wierszy w kilku kopiach i umieszczania ich u swoich przyjaciół, w rożnych miejscach Warszawy. Tym m.in. tłumaczy się istnienie kilku przekazów niektórych wierszy, różniących się nieraz drobnymi szczegółami.
Baczyński był absolwentem Szkoły Podchorążych Rezerwy „Agricoli”, uczestnikiem kilku przeciwniemieckich akcji sabotażowych, m.in. głośnej akcji „T.U.”, mającej na celu wysadzenie pociągu niemieckiego na trasie Tłuszcz—Urle.
Do roku 1947 poezja Baczyńskiego, znana była tylko z przekazów maszynowych lub z — rzadkich — przedruków w czasopismach, wiersze jego ukazały się w tym roku w pierwszym oficjalnym — po kilku tomikach konspiracyjnych — wydaniu książkowym pt. „Śpiew z pożogi” .Od tego czasu każde wydania zbiorów jego wierszy znikają z księgarń niemal momentalnie. Ostatni znany wiersz nosi datę 13 lipca 1944. Pisze tam o kimś, kto „pochylony nad śmiercią zaciska palce na broni”.
Poeta jakby przeczuwając najgorsze – cień śmierci kładzie się na całą jego twórczość! – śpieszył się z pisaniem. Na przykład tylko w ciągu ośmiu miesięcy, od września 1941 do lata 1942, napisał około stu(!) wierszy. I to prawie w tajemnicy…
Krzysztof poległ w czwartym dniu Powstania Warszawskiego, zginął od kuli niemieckiego snajpera…
Poeta unikał wypowiadania się na tak zwane tematy doraźne. Stając ponad politycznymi podziałami, patrzył dalej – poza wojnę, w czas, kiedy się ta makabra skończy; był – jak to ujął Kazimierz Wyka – „po stronie nadziei”.
Niestety, ta nadzieja miała krótki żywot – „wyzwoliciele” ze Wschodu niebawem ją zdeptali, a po nieżyjącego Baczyńskiego przyszło UB…
opracowanie oparte na biografii zaczerpniętej ze strony:
Poszukuję akordów (na gitarę) do tego wspaniałego utworu 🙂
Mam 15 lat i jestem zachwycona muzyką Ankh i wierszami Baczyńskiego 🙂
Komentarze pod klipem na youtube:
…Jeno wyjmij mi z tych oczu ….szkło bolesne obraz dni ….jedno odmień czas kaleki………
zaluje, ze moja polonistka nie wpadla na ten pomysl, by nam pamieciowe przyswojenie tego wiersza przyblizyc za pomoca prezentacji tego utworu…no tak, wszyscy wspolczesni Ewie Demarczyk – uwazali, iz tylko wykrzykuje teksty piosenek przez siebie spiewane…zycie pokazalo zupelnie cos innego…jestem tego dowodem bo urodzilam sie w 1966.
Komentarze pod klipem na youtube:
z#######e.. prawdziwa muzyka prawdziwych Polaków. moje wyrazy szacunku. nie wiem jakim ignorantem bez sumienia trzeba być zeby dać tu minus..
PIĘKNE!!!
Mój komentarz:
Pierwszy raz dzisiaj słucham tego wykonania i muszę przyznać, że mam wreszcie okazję przekonać się co to są te „ciary na plecach”.
Coś nie samowitego!
Autor: „Bronisław Niezgoda-Dywanowski”,29.07.2012, publikowane za zgodą autora, albo i nie, bo autor kręci i mataczy
Teraz słowo do wszystkich młodych na starcie. Winę za wasze mizerno-kiepskie szanse na przyszłość, ponoszą, li tylko i wyłącznie wasi rodzice. Kropka, ale jeszcze nie koniec.
To oni przez swoją gnuśność i obrzydliwe trzymanie się jakiś ohydnych zasad etyczno- moralnych i nie przystąpienie w odpowiednim czasie do obozu liderów, zamknęli wam skutecznie drogę na bycie fajnym i by żyło się Wam lepiej. Czytaj dalej →
Powoli aczkolwiek systematycznie Polacy we własnym kraju stają się coraz bardziej spauperyzowanymi niewolnikami pracującymi za niskie pensje niemal najdłużej na świecie.
Rocznie przepracowujemy legalnie 2015 godzin a np. Niemcy – 1309, Japończycy – 1733, Holendrzy -1288. W stosunku do Niemiec pracujemy dłużej o 54%…
W ubiegłym roku nasze roczne średnie wynagrodzenie wyniosło 13,8 tys. dol. W zestawieniu OECD, które bada 29 z 34 krajów członkowskich – jak podaje za rzeczpospolitą rmf.fm. – zajmujemy ostatnie miejsce. Zarabiamy mniej niż Węgrzy (14,2 tys.) i Estończycy (15 tys.) a dla przykładu Szwajcarzy zarabiają od nas niemal 7 razy więcej (93,2 tys.), a Norwedzy – 6 razy więcej (81,5 tys.).
(źródło – http://www.rmf24.pl/news-polacy-na-szarym-koncu-swiatowej-listy-plac,nId,623208) Czytaj dalej →
Rysunek przedstawia:
a) tylko Salon24.pl
b) tylko Niepoprawni.pl
c) tylko NowyEkran.pl
d) prawie wszystkie mainstreamowe i „prawicowe media”
d) nie wiem, nie interesuje mnie to
e) idź do diabła, ja nie chodzę na sznurku
trudno wyrazić słowami uczucie żalu, smutku, bezradności…
czasami nie można nic zrobić i tylko boli
czasami nie możemy ocalić nawet tych, których kochamy najbardziej…