„Nauka niepamięci albo Las Smoleński”

Notka stara, bo ponad 2 letnia, ale nadal bardzo aktualna. Zamieszczam ją tutaj jeszcze z jednego powodu: po publikacji tamtej notki na Salonie24, po raz pierwszy „poznałam” w komentarzach Fotoamatora, który pomógł mi pozbyć się nachalnego trolla i dał cenne wskazówki jak sobie z trollami radzić. Dzisiaj Fotoamator uczestniczy w pracach Zespołu Macierewicza i zamieszcza wartościowe publikacje w sieci na temat Zamachu Smoleńskiego. Ja natomiast znalazłam bardzo spokojną i cichą przystań na moim blogu, ale wciąż „robię swoje”. Poza tym – prawie nic się nie zmieniło: nadal jesteśmy potrzebnym i silnym w przekonania, wartości i determinację „Lasem Smoleńskim”. Osobniki o dziwnych motywach i pozycjach (np. szpagatu) przemijają i odchodzą do lamusa, „Las Smoleński” trwa…

Najgorsze, co człowiekowi może się przydarzyć to wzgarda. Tak, tak: nawet nie pogarda, a wzgarda. Każdy lub prawie każdy kiedyś tego doświadczył lub doświadczy. Doświadczamy tego m. in.wtedy, kiedy przyjaciel, przyjaciółka, kochanek, ktoś z rodziny, jednym słowem bliski do tej pory człowiek odwraca się, milknie, zachowuje się jakby wyparł nas ze świadomości, zapomniał, że istniejemy. Przestaje z nami rozmawiać, pisać, dzwonić. Zapomina o okolicznościowych życzeniach. Moim zdaniem jest to gorsze niż kłótnia, awantura, sprzeczka. Gorsze niż nienawiść, wojna. Gorsze; bo kiedy nie otaczają nas emocje (ani te dobre, ani złe) to społecznie umieramy. I nie ważne czy ta śmierć jest w świadomości jednego człowieka czy grupy – zawsze boli. Kłótnię można załagodzić, przeobrazić w dyskusję, opamiętać się w złych emocjach, a nawet przeprosić, przyznać się do błędu – kiedy jest taka potrzeba. Kiedy otacza nas milczenie – nic nie można. Nie można kogoś winić, że jest szczęśliwy bez nas. Nie można tego kogoś zdania zmienić, przekonać – to wyrok, od którego nie przysługuje nam prawo odwołania. Kiedy ja doświadczam takiej śmierci ze strony osoby, która uważałam dotąd za bliską, bardzo długo zabiera mi by się z tym pogodzić. Żal i poczucie krzywdy zżerają mi serce przez wiele dni. Trudno się z tego otrząsnąć, zapomnieć, zbyć.

Czytaj dalej