Tusku, gdzie nasze 30 miliardów?

Kapitalna notka! Cytuję obszerny jej fragment. Całość na S24:

http://warszawskipis.salon24.pl/521457,tusku-gdzie-nasze-30-miliardow

Tymczasem w Polsce były to jedne z najpiękniejszych lat dla właścicieli III RP. Po Smoleńsku w niczym już nie przeszkadzał ani Lech Kaczyński, ani Sławomir Skrzypek, ani Janusz Kurtyka. A ponieważ jeszcze rok wcześniej przestała sypać piach w tryby ekipa Mariusza Kamińskiego w CBA, to wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie w budowaniu nad Wisłą drugiej Irlandii. W końcu u władzy byli fachowcy od cudów gospodarczych, cieszący się dobrą opinią w Europie i przytulani do piersi przez płk. Putina. Było tak dobrze, że media mogły się skupić na prawdziwych problemach, a nie na jakiejś tam nudnej gospodarce. A zatem walczyły z demonami patriotyzmu (red. Miecugow), prawdziwymi Polakami(red. Kolenda-Zaleska), kibicami piłkarskimi, kombatantami Powstania Warszawskiego, którzy nie dość doceniali elity III RP i oczywiście z Kościołem Katolickim. I akurat w momencie, kiedy biedny ksiądz Lemański stał się bohaterem całej naszej postępowej prasy (red. Wiśniewska wyraziła właśnie nadzieję, że dzisiaj Jasienica, a jutro cały kraj), przed kamerami stanęli panowie Tusk, Rostowski i Piechociński, oznajmiając, że nie mają naszych 24 miliardów. Czytaj dalej

Komunistyczny dyktator kosztuje podatników 170 tysięcy miesięcznie

http://niezalezna.pl/43705-komunistyczny-dyktator-kosztuje-podatnikow-170-tysiecy-miesiecznie

Wydatki, jakie muszą pokryć wszyscy podatnicy, aby utrzymać generała Wojciecha Jaruzelskiego i zadbać o jego przywileje, są gigantyczne – pisze „Fakt”. To koszt około 170 tysięcy złotych miesięcznie.

Generalska emerytura to 6 tys. zł, utrzymanie prezydenckiego biura – 12 tys. zł (ma je każdy były prezydent), a koszt ochrony Biura Ochrony Rządu sięga 150 tys. zł miesięcznie – wyliczył tabloid. Czytaj dalej