Notka już kiedyś dawno powstała, ale warto ją przypomnieć, ze względu na to, że mamy straszny deficyt rycerzy i rycerskiego etosu. Czerwonym pająkom przez ostatnie dziesięciolecia udało się wybić wartościowych, odważnych, szlachetnych i uczciwych bojowników. W przytłaczającej większości zostały nam się miernoty, tchórze i kanalie z parciem na szkło i koryto. W polityce, mediach, nawet na portalach i portalikach brylują wydmuszki, celeby i schowani, brudni po kokardę decydenci… Gdzie nie spojrzeć koterie, nepotyzm, cynizm, egoizm, wypranie z uczuć… Podchodzą gnidy blisko, wkręcają się nawet w patriotyczne środowiska wykorzystując je dla własnych bardziej lub mniej przejrzystych interesów, interesików, kompleksów, ambicyjek, nadymania i tak już spuchniętego ego. Oczywiście czasem zdarza się natrafić na odważnych, walecznych i mądrych ludzi, ale często są zbyt zajęci walką o przetrwanie w tym zalewie miernot by pchać się na świecznik… Tym bardziej trzeba więc ich kochać i szanować:)
Byłoby samobójstwem
i wyparciem się samego siebie,
gdyby naród nasz stracił szacunek,
miłość i ufność ku zasadom,
które go niegdyś wielkim czyniły
i którymi wyprzedził Europę.
Józef Szujski, 1868
Formy i przykłady kultury rycerskiej
Pełne średniowiecze (okres w historii, który trwał od V do XV wieku) było złotym okresem dla rozwoju rycerstwa.
Stan rycerski wywodził się z drużyny, która miała za zadanie bronić księcia i ten sam cel, czyli służba wojskowa przypadła rycerstwu. Do XIII wieku stan był otwarty, co oznaczało, że jego członkiem mógł zostać każdy młody mężczyzna. Z czasem jednak do stanu rycerskiego zaczęto przyjmować jedynie „dobrze urodzonych”, tylko w Anglii stan rycerski nie został „zamknięty”. Inną sposobnością wejścia do stanu, niż przez urodzenie było otrzymanie tytułu szlacheckiego od monarchy. Warto dodać, że nie każdy, wojak był rycerzem, piechota to nie rycerstwo, a zaciągnięci do walki chłopi.