Martwe dusze…

Pisanie pod wieloma nickami zasadniczo zbrodnią nie jest. Jednak można zadać sobie pytanie po co ktoś to robi? Ma potrzebę coś ukryć, wprowadzić kogoś w błąd, a może stworzyć wrażenie tłoku i popularności własnego bloga, albo (o zgrozo) portalu, którego jest nadredaktorem? Czy stanowisko nadredaktora gdzie nie jesteśmy ani jedynym, ani najważniejszym, ani nawet najbardziej popularnym czy rozpoznawalnym użytkownikiem, daje wolność i poczucie totalnej bezkarności, czy łączy się raczej z obowiązkami wobec tych, których podjęliśmy się reprezentować? W zabawie w martwe dusze zasadniczo nie ma nic złego, dopóki to tylko i wyłącznie właśnie niewinna zabawa, a wszyscy w niej uczestniczący znają jej zasady. Gorzej jeśli jakiś lamus w nadmiernym poczuciu bezkarności wykorzystuje naiwność nowych użytkowników i czytelników poważnego portalu, którego jest nadredaktorem, tym samym wyrządzając mu wymierne, ogromne szkody, przede wszystkim narażając na brak wiarygodności. Czy „Ewa” jest naiwna i zje zatrute jabłko ułudy, matrixu, gdzie nie wiadomo kto jest kim i pod iloma nickami pisze? A może i Ewy nie ma? Kto to może wiedzieć, albo sprawdzić?
Oto jest pytanie…

Takie refleksje mnie naszły…

Poczucie bezkarności i rozpasane ego to pułapka, w którą ostatecznie wpadają wszyscy ci, którzy na takie cechy nadredaktora przymykają wyrozumiałe oko – oto moja niewesoła konkluzja.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s