wystarczy, że zapiszę sobie u siebie na swoim „opinotwórczym” portalu, ze tak chcę:
„Szanowna Pani,
zespół „xyz” powołuje się na zapis na swojej stronie „xyz” , że przekazała Pani teksty temu serwisowi na wyłączność, tracąc przez to prawa autorskie do nich. Nie chcemy, aby konflikt między Panią a zespołem „xyz” stał się powodem do podlegania naszego serwisu czynnościom procesowym z powództwa redakcji „xyz”. Dlatego wpis o aniołach znika ponownie i do czasu aż Pani sama nie wyjaśni sprawy praw autorskich z tamtą redakcją, nie będzie widoczny w serwisie salon24.pl.
Z poważaniem
Administracja salon24.pl”
.ps.
mam wrażenie, że przy okazji wyjasnłla się także sprawa usnięcia innych moich notek. ciekawostka: portal „xyz” nie zostawił na mnie suchej nitki i na swoim „opiniotwórczym” portalu sieje plotki i pomówienia na moj temat szczodrą ręką, na prawo i lewo, a tak sie upomina o „swoje” prawa do moich! notek.
Komentarze z S24:
@AMELIA NIEZGODA
Nie ma sprawy. A otwartym tekstem: co oni w tym innym portalu w standartowych warunkach mają za haczyki? Bo z tego by wynikało, że otwarcie tam konta skutkuje przeniesieniem praw autorskich z automatu. To może z kolei oznaczać, że nawet skasowanie konta tam nic nie da? Oszustwo, i tyle.
FRD09:34
@FRD
prawde mówiąc to po prostu widzimisie nadredaktora tamtego portalu. ja też np. na moim blogu, ktory prowadzę na WP mogę sobie zapisać, ze wszystkie tam materialy są moją wlasnością. czy znaczy to, ze zgodnie z prawem autorzy tych materialow zostana pozbawieni swoich praw autorskich? przeciez to totalna bzdura. poza tym wiem, ze inni autorzy zamieszczaja swoje teksty w innych miejscach (np. prasa) i nikt nie robi z tego sprawy. na marginesie dodam, chociaz to akurat najmniej istotne, ze nie jestem z tamtym portalem zwiazana od dawna, usuneli moje notki z listy artykulów (trudniej je odnależć w google) usnieto wszelkie ślady obecności tam mojego bloga. w zasadzie chodzi tylko o reakcje psa ogrodnika. a już wisienką na torcie jest jakie laurki mi tam malują, jakie te moje notki beznadziejne:):):) beznadziejne, a tak zalezy by nikt się o ich beznadziejnosci jeszcze nie przekonal i nie potwierdzil „nie ulegajacych wątpliwości” opinii?:) a zresztą szkoda gadać, są ważniejsze sprawy w kraju i w moim zyciu, tyle tylko, ze zastanawiajaca jest pewność siebie i buta osoby próbującej zawlaszczyć czyjeść dobra intelektualne.
AMELIA NIEZGODA10:06
@AMELIA NIEZGODA
Może wystarczy postraszyć ich adwokatem? To zwykle skutkuje.
FRD12:24
@FRD
:w każdym razie zasięgnąć porady prawnej nigdy nie zaszkodzi.
dziękuję za wizytę i pozdrawiam:)
AMELIA NIEZGODA14:11
PolubieniePolubienie