Byłam na tym przedstawieniu (w wykonaniu angielskim) jakieś 10 lat temu, w Londynie. Potem kupiłam płytę. Wracam do tych utworów od czasu do czasu, zwłaszcza, kiedy ogarnia mnie smutek, albo niepojęta nostalgia. Przejmujące, piękne, historia o miłości, przyjaźni, namiętności, zazdrości, grzechu i winie. Czyli życie w całym swoim niezrozumiałym i nieuchwytnym do końca uroku i przekleństwie…