Powrót bohatera -plk.Zdzislaw Krasnodębski

Dziś przywiezione zostaną 
do kraju prochy pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 
płk. Zdzisława Krasnodębskiego oraz jego żony Wandy. Jutro zostaną pochowane na Powązkach.

Urny z prochami państwa Krasnodębskich zostaną dostarczone do Warszawy przez weteranów Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie.

krasnodębski

Płk pil. Zdzisław Krasnodębski uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r., kampanii francuskiej w 1940 roku, a wcześniej także jako nastoletni ochotnik w wojnie 1920 roku. Był absolwentem Korpusu Kadetów we Lwowie i Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, dowódcą stacjonujących w Warszawie 111. Eskadry Myśliwskiej i III Dywizjonu Myśliwskiego Brygady Pościgowej.

Dowodzenie słynnym Dywizjonem 303 RAF objął 2 sierpnia 1940 r. Jednostka weszła do walki 30 sierpnia 1940 roku. We wrześniu 1940 samolot Krasnodębskiego został zestrzelony, a pilot – ciężko poparzony – trafił do szpitala. Gen. Władysław Sikorski odznaczył go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

W 1941 r. Krasnodębski udał się do Kanady, by werbować w Ameryce rekrutów do polskiego wojska. Do końca wojny pełnił funkcje dowódcze w naziemnych strukturach brytyjskiego lotnictwa wojskowego.

Dzięki staraniom Krasnodębskiego Dywizjon 303 otrzymał imię Tadeusza Kościuszki i zgodę na malowanie na kadłubach myśliwców najbardziej znanego polskiego godła lotniczego – emblematu z krakowską czapką i kosami, noszonego do dziś przez myśliwce MiG-29 stacjonujące w Mińsku Mazowieckim.

Płk Krasnodębski zmarł w wieku 76 lat w 1980 r. w Toronto. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Wanda Krasnodębska, żołnierz Armii Krajowej, uczestniczka powstania warszawskiego, zmarła w 2006 r., również w Toronto.

/…/Następny dzień, według niemieckich planów, miał być Sądnym Dniem dla brytyjskiego lotnictwa. Od samego rana Luftwaffe użyła nowego sposobu, bardzo niebezpiecznego dla Anglików. Niemieckie myśliwce tworzyły dwójkami żywy pomost od brzegu kanału daleko w głąb kraju. Dywizjon 303 wyleciał przed godziną dziewiątą, mając do dyspozycji dziewięć maszyn i obrał kierunek na południowy wschód. Po przebyciu połowy drogi piloci dostrzegli niezliczone patrole Messerschmittów.

Leciały na pułapie nieosiągalnym dla Hurricanów. W pewnej chwili wyłoniła się grupa niemieckich bombowców. Dowódca Polaków natychmiast zdecydował się na atak i rzucił się w stronę wroga. Z góry niczym szarańcza spadły Messerschmitty. Atak był druzgocący. Major Zdzisław Krasnodębski, dowódca Dywizjonu 303, ciężko poparzony, musiał ratować się, wyskakując z samolotu. Pozostałe samoloty zdołały wyrwać się z natarcia i wywiązała się chaotyczna walkakrasnodębski. Pierwszego Messerschmitta zestrzelił porucznik Witold Urbanowicz. Sierżant Karubin trafił drugiego i zaatakował lecące poniżej bombowce. Strącił jedną maszynę, lecz sam został trafiony z armatki i ranny w nogę, cało wylądował na łąkach południowego Kentu. Sierżant Wünsche popędził na pomoc Spitfirowi i zestrzelił kolejnego Messerschmitta./…/Arkady Fidler”Dywizjon 303″.


303

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s