
Proszę się nie oburzać. W subcywilizacji, jaką cierpliwie i pracowicie, z krótkimi jeno przerwami, muruje się nam (trzy metry w głąb ziemi) w Polsce od 25 lat, to mało drapieżny tytuł.
A już na pewno – dla większości – nie bulwersujący.
Powiem więcej, to jest tytuł, który, jeśliby się pojawił w rządzących mediach, ja bym powitał z satysfakcją i zadowoleniem. Ja nawet sądzę, że my takie tytuły, jak się dobrze przyjrzeć, czytujemy już od jakiegos czasu, i to coraz częściej.
A budzą one moją satysfakcję nie dlatego, lub nie tylko dlatego, że mogą świadczyć o narastającym obłędzie ludzi przegranych, tendencji groźnej, ale jednocześnie obiecującej.
Po prostu oni się chyba jeszcze nie zorientowali, że istnieje cienka i trudna do zauważenia granica między strachem, który w obrabianych propagandą ludziach budzi wszechmoc kreowanych na ich użytek Wrogów Ludu, a dla tej wszechmocy podziwem.
Podziwem, zatrącającym nawet o tak wyraźną w tytule tej notki metafizykę.
Niech będzie, że metafizykę a la fantasy dla niewierzących, takie kilkudniowe sacrum w słoiku. Co z tego? U jednych właściwe zachowanie wymusza wychowanie, wiedza i wiara, a u innych moczenie nocne, plastry na odciski lub zmiana zdjęcia na spluwaczce. Czytaj dalej