Pisanie pod wieloma nickami zasadniczo zbrodnią nie jest. Jednak można zadać sobie pytanie po co ktoś to robi? Ma potrzebę coś ukryć, wprowadzić kogoś w błąd, a może stworzyć wrażenie tłoku i popularności własnego bloga, albo (o zgrozo) portalu, którego jest nadredaktorem? Czy stanowisko nadredaktora gdzie nie jesteśmy ani jedynym, ani najważniejszym, ani nawet najbardziej popularnym czy rozpoznawalnym użytkownikiem, daje wolność i poczucie totalnej bezkarności, czy łączy się raczej z obowiązkami wobec tych, których podjęliśmy się reprezentować? Czytaj dalej