być jak Kraśko Puchatek

…czyli bardzo dobry artykuł o stanie polskich mediów, które od wielu lat robią ludziom sieczkę w głowie…

Bardzo to symptomatyczne, bo wielokrotnie mamy okazję się przekonać, że to co przemilczane, jest o wiele ważniejsze niż to, co się wylewa z ekranów Kraśków i innych Puchatków o bardzo małym rozumku…

Czego oczy nie widzą, sercu nie żal. Zapewne tą zasadą kieruje się szef redakcji Wiadomości TVP1 Piotr Kraśko. Wszak główne wydanie dziennika telewizji publicznej ma swą misję. Więc Kraśko ją realizuje najlepiej jak potrafi. We wczorajszych Wiadomościach zapodał Polakom niecierpiący zwłoki „news” o losieKubusia Puchatka: jak to tuszyńscy radni wadzą się, czy patronem miejscowego placu zabaw ma być bezpłciowy bohater Alana Milne’a, czy nasz Miś Uszatek. Sprawa jest wielkiej wagi, albowiem świat ryczy ze śmiechu, co zilustrowano zdjęciami zza oceanu, z „USA Today”, „Newsweeka” czy „Washington Post”… Kraśko wie, co ważne, priorytetowe, i co w trawie piszczy.

Próżno było oczekiwać choćby napomknięcia o transporcie wraku malezyjskiegosamolotu pasażerskiego, zestrzelonego cztery miesiące temu przez „rosyjskich separatystów” nad Ukrainą. Biorę rosyjskich separatystów w nawias, bo skoro wschodnia Ukraina to już Rosja, powinienem raczej napisać: zestrzelonego przez Rosjan. Oczywiście sami Rosjanie uważają, że samolot, w którym zginęło 298 osób, strącili Ukraińcy…

W kwestii formalnej, transport szczątków Boeinga 777 odbywa się pod nadzorem międzynarodowych wysłanników OBWE, mniejsze części wraku wypełniły aż dwanaście wagonów, a większe przewożone są na ciężarówkach. Zdjęcia tego konwoju pojawiły się w różnojęzycznych mediach na całym świecie, na bieżąco informuje o nim holenderska Rada Bezpieczeństwa, gdzie prowadzone jest śledztwo. Wcześniej śledczy z Holandiizbierali i zabezpieczali na miejscu pozostałości po samolocie i rzeczy osobiste ofiar.

Dla dyspozycyjnego Kraśki ważniejszy był jednak rozbudowany „news” o tym, jak Amerykanie pękają ze śmiechu z powodu kompromitacji Polski, która ma wielki dylemat z… Kubusiem Puchatkiem.

I słusznie, bo przecież:

— transport wraku boeinga mógłby przypomnieć naszą anatomię upadku,

— a Polacy mają powyżej dziurek od nosa tzw. katastrofy smoleńskiej,

— w końcu komisje MAK Tatiany Anodiny i naszych śledczych Jerzego Millera wzorowo wykonały swoją robotę,

— przyczyny tego „wypadku” są ustalone i znane,

— nikt nie zestrzelił prezydenckiej „tutki”, sama spadła,

— sekcji zwłok i pochówków dokonano szybo i sprawnie,

— rzeczy osobiste skrupulatnie zebrano i oddano rodzinom ofiar,

— teren podsmoleńskiej tragedii już jest zniwelowany spychaczami i uporządkowany, więc o co chodzi?

Poza tym:

— na pokładzie polskiego tupolewa nie było, tak jak w przypadku malezyjskiego samolotu, aż trzystu pasażerów, lecz trzy razy mniej,

— świat nie śmieje się z powodu przetrzymywania przez Rosjan naszego wraku, którego nie chcą nam zwrócić od prawie czterech lat,

— Rosjanie dbają o niego, nawet go umyli,

— a jeśli ktoś koniecznie chce sobie przypomnieć jak było, może jeszcze raz obejrzeć film zrealizowany w oparciu o rzetelne ustalenia rosyjskiej i polskiej komisji, zrealizowany na zlecenie kanału telewizyjnego National Geographic.

Decyzja przytomnego prezentera Kraśki była zatem ze wszech miar słuszna – po co to przypominać, po co jątrzyć, po co psuć nastroje w polskich domach, niech żyje Kubuś Puchatek! Niech żyje Piotr Kraśko!

Życie jest komedią dla tych, którzy myślą, a tragedią dla tych, którzy czują

— mawiał Oscar Wilde.

Nasz największy dramat nie tkwi jednak w kreatywnej polityce informacyjnej, lecz w rzeczywistym poczuciu bezradności…

autor: Piotr Cywiński

źródło: tutaj

Wywiad z prof. Chrisem Cieszewskim – Joanna Lichocka

Mam nadzieje, że kiedyś, jak przyjadę kolejny raz, to będzie już inaczej, coś się zmieni. Że porządni dziennikarze powiedzą tym złym, że się z nimi nie zadają, że uczciwi zbojkotują nieuczciwych, że inteligentni zbojkotują tłumoków – mówi prof. Chris Cieszewski, amerykański uczony i członek komitetu organizacyjnego Konferencji Smoleńskiej, w rozmowie z Joanną Lichocką.

Wygląda Pan na bardzo zaskoczonego tym, w jakiej rzeczywistości się znalazł, przyjeżdżając do Warszawy.
Rzeczywiście, czuję się jak w podróży międzyplanetarnej. Z punktu widzenia naukowca, który przyjeżdża, aby przedstawić referat na konferencji, to coś zupełnie surrealistycznego.
Czytaj dalej

W rocznicę urodzin Zbigniewa Herberta


Fragmenty z:

„Zbigniew Herbert – Obywatel Poeta”
http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=18440

28 lipca mija 15. rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych polskich poetów i eseistów. Zbigniew Herbert, wielki patriota, zmarł 28 lipca 1998 roku w Warszawie. Jest pochowany na Starych Powązkach.
Nam zostawił Przesłanie.

Najsłynniejsze tomiki poezji: Pan Cogito, Raport z oblężonego miasta, Elegia na odejście i ostatni – Epilog burzy, który ukazał się tuż przed jego śmiercią.

Po śmierci Poety ataki wymierzone wcześniej nie tylko nie ustały lecz zaczęły się nasilać.

Grzegorz Eberhardt

Herbert jest wielki, więc groźny

Zaczęło się w kilka godzin po jego śmierci. Na początku miał być chory psychicznie. Tak pisał T.J. w Życiu (z kropką), w tekście, który ukazał się nazajutrz po śmierci poety. Po kilku dniach, na łamach Polityki, ten sam T.J. cierpienie nazwał już konkretniej – cyklofrenią. Wkrótce wyciszono chorobę, a podjęto próbę wrobienia go w… agenturę esbecką.

Artykuł Jakuba Urbańskiego „Donos na Pana Cogito. Przez ponad trzy lata Zbigniew Herbert kontaktował się z bezpieką” zamieszczony kilka dni temu w tygodniku Wprost (nr 33/34 br.), nie jest pierwszym sugerującym ową współpracę.

Czytaj dalej