Rewelacyjna notka Bronisława!

Śmiejące mordy – by żyło się fajnie

Obwieszczenie!

Zgodnie z uchwałą II Plenum od godziny porannych na terytorium pomiędzy Odrą, Wisłą, a Bugiem wprowadza się obowiązek bycia fajnym.

Zaleca się aby napotkanym ponurakom metodą perwsazji rozciągać gęby na kształt rogala.

Osobniki wyjątkowo odporne na fajność należy uważnie obserwować, a w razie konieczności niezwłocznie meldować o ich obrzydliwym i nikczemnym postępowaniu do komórek macierzystych, ciał i organów.

Podpisano za zgodność

pieczątka i podpis nieczytelny

PS.

Przychodzi baba do lekarza z gorącą czekoladą na głowie

a lekarz pyta

– co pani jest?

a baba odpowiada jemu

– orzeł w koronie

tagi: kupy na masz
http://sevicadii.salon24.pl/504609,smiejace-mordy-by-zylo-sie-fajnie

orzel

oraz równie rewelacyjny komentarz Natenczas Wojskiego…:

@Bronisław Niezgoda-Dywanowski
Dobry.

Wie Pan, ja się przyłączam do licznych głosów krytykujących czekoladowy marsz z ptakiem na wierzchu, jak to mawia pan prezydent – pod protektoratem ośrodków aktualnie sprawujących władzę w Polsce. Ale przecież nie z powodów obyczajowych, lub podnoszonej tu i ówdzie przez pisowskie złe języki rzekomej profanacji symbolu państwowego, czy różnych innych bogoojczyźnianych andronów.

Jeśli miałby to być rzeczywiście Marsz Radości, to wcześniej należało poddać renowacji zalegający w magazynach okrągły stół. On, jako główny rekwizyt, powinien otwierać radosny pochód fajnych ludzi, a ostatecznie wystarczyło się pokusić o zapewnienie ludziom o szczególnie pięknym opozycyjnym życiorysie pomagdalenkowe krzesła wyściełane do niesienia, dla każdego po jednym, dla Michnika dwa, bo jedno za Kuronia.

Następnie, tuż za stołem, – lub krzesłami – niesionymi przez weteranów niegasnącego styropianu, kawalkada ciężarówek, które, wyjechały z podziemia. Za nimi dzieci w krakowskich strojach, niosące powiększony wyciąg bankowy z kwotą 245 tys DM też wyniesionych z demokratycznego podziemia, a następnie w kolejności: pan Tadeus z czekoladową Grubą Kreską nad głową oraz działacze „demokratycznej opozycji” z ogromną, pustą, przeźroczystą skarbonką z napisem: „Fundusz Solidarności – Dar Światowych Związków Zawodowych i Osób Prywatnych”. W dalszej kolejności, podtrzymywani pod ręce, z nieodzowną w tych okolicznościach opieką lekarską- ludzie honoru oraz ludzie dobrej woli, typu Miller, Oleksy, Kwaśniewski.
Honor zamknięcia pochodu przypadłby oczywiście posiadaczowi tysięcy osławionych koncepcji, maszerującemu dumnie, lecz bez skarpetek, z pustą teczką operacyjną pod pachą, Lechowi W.
NATENCZAS WOJSKI…